
//——————————————————————-
KIEV wrócił z przeglądu. Kontrolnie zrobiłem kilka zdjęć. Wygląda, że jest całkiem nie najgorzej, chociaż mam wrażenie, że jego wewnętrzny światłomierz trochę mi prześwietla. Trzeba będzie jakoś zweryfikować jego wskazania z innymi światłomierzami.

//——————————————————————-
Cały dzień prószył mokry śnieg, a teraz to trochę przymarzło. Ponieważ górale przepowiadają, że w przyszłym tygodniu będzie powyżej zera, to warto sobie popatrzeć na te fajne zimowe obrazy jakie malują się za oknem. Zeszła zima była praktycznie bezśnieżna, ta się kończy, a czy przyszła będzie tradycyjna, to chyba górale jeszcze tego nie wiedzą 🙁

//————————————————————–
Patrzyłem na te konary już od jakiegoś czasu. Splątane, jakieś takie niepokojące. Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasunęło, to splątanie kwantowe. Fizycy mówią, że jest i nie bardzo wiedzą jak wytłumaczyć fenomen tego zjawiska. Może nie warto się tak głęboko zastanawiać. W marcowym słońcu kiedy jeszcze jest szaro i smutno po mijającej zimie, fajnie jest popatrzeć jak promiennie słońca figlują sobie między konarami i trzymając kubek gorącej herbaty, pomyśleć sobie, że wiosna idzie, słońca jest coraz więcej i lada moment te konary się ożywią, zapełnią zielenią.

//——————————————————————————–
Wiosna, wiosna, już czuć jej zapach na działce. Pierwszym namacalnym śladem jej obecności są krokusy, które wychodzą z zakamarków jesiennej trawy, resztek suchych liści. Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do tego, że lato przychodzi w kwietniu i trwa do października. W tym roku jest chyba trochę normalniej. Były ciepłe dni, teraz ma być trochę chłodniej, jak mawiają doświadczeni życiowo i pogodowo ludzie – kwiecień plecień …. . Nie ma co narzekać, dzień jest już długi i optymizm życiowy, mimo covida, pnie się do góry 🙂

//————————————————————————–
W weekend w dole, na działce syna, znalazłem dwie żaby ziemne Jedna samica i jedna para
w czasie godów. Na moją znajomość płazów to Ropucha szara (Bufo bufo).
Ciekawe, że para migdaliła się nie w zbiorniku wodnym. W okolicy nie ma żadnego gdzie samica mogłaby złożyć skrzek. Wyjąłem je z tego dołu i wypuściłem w lesie. Szkoda mi tych zwierząt bo w warunkach naszej ekspansji cywilizacyjnej mają coraz mniej miejsca dla swojego rozwoju. W okolicach mojej działki jest staw gdzie mają dogodne warunki do rozmnażania się. Co roku, w okresie późnego lata, obserwuję jak młode osobniki, rozpoczynają wędrówkę przez życie, przechodząc przez moją działkę. Dobrze, że są takie miejsca gdzie w miarę spokojnie mogą się rozmnażać.
//————————————————————————————-
Czasy są takie, że praktycznie każdy ma aparat fotograficzny przy sobie. Ludzie z branży fotograficznej, na tych którzy fotografują aparatami telefonicznymi, mówią trochę w mojej ocenie złośliwie, smartfoniarze. Postęp technologiczny sprawia, że aparaty w telefonach komórkowych są coraz lepsze, a oprogramowanie tam zainstalowane dopełnia reszty. Skoro już mamy przy sobie ten aparat fotograficzny, to czemu, widząc coś co nas zainteresuje, zaintryguje, nie złapać w kadrze. Lepsze takie zatrzymanie chwili w obiektywie niż żadne.
Zdjęcia te powstały kiedy maszerowałem do pracy i uciekając myślami od czekającej mnie orki, patrzyłem na świat i próbowałem znaleźć w otoczeniu coś fajnego pozytywnego, dającego lepsze nastawienie do rozpoczynającego się dnia 🙂

Czasami można też w pracy, w ramach porannego rozruchu, chwilę się oderwać i przy odrobinie pomysłu, inspiracji coś pstryknąć (niektórzy znawcy tematu nie lubią tego słowa, w amatorskim fotografowaniu myślę, że jest ono poprawne).
//————————————————————————————
Lubię od czasu do czasu zamiast bezlusterkowca założyć rolkę filmu do mojego Kiev-a 88 i przypomnieć sobie jak się zdjęcia robiło w epoce pre-cyfrowej.

Udało mi się pozyskać fajny obiektyw Kaleinar-3B 150/2.8 (bardzo mi się podoba jego plastyka) i tak uzbrojony poszedłem podglądać wiosnę. Robienie zdjęć aparatem analogowym wymaga pewnej wiedzy jak ustawić ekspozycję aby później coś się na kliszy zobaczyło. Oczywiście człowiek się podpiera światłomierzem, niemniej jego wskazania trzeba jakoś przełożyć na przysłona/migawka, pomyśleć o głębi ostrości i jaszcze pamiętać, że w tych starych aparatach nie ma stabilizacji kliszy (matrycy). Same przeciwności. Wynik tych przemyśleń i ustawień można zobaczyć dopiero po wywołaniu filmu (liczba klatek ograniczona, przy błonie 120 do 12 klatek) i jest to satysfakcja, jeżeli po dreszczyku niepewności zobaczymy efekt swojej pracy.

W erze aparatów cyfrowych (w tym telefony komórkowe) mam wrażenie że ludziska trzaskają zdjęcia seryjnie w nadziei, że coś tam wyjdzie, coś się wybierze, a jak będzie słabo to jeszcze w odwodzie jest Photoshop, a w nim można już praktycznie wszystko 😉